Oto finał afery zegarkowej! Sąd Apelacyjny uchylił wyrok Sławomira Nowaka za zatajenie ekskluzywnego zegarka w pięciu kolejnych oświadczeniach majątkowych. Zdaniem sądu poprzedni skazujący byłego ministra transportu wyrok jest nieprawidłowy. Nowak - zdaniem sądu - zawinił, ale przestępstwa nie popełnił. "Złote dziecko PO", jak nazywano Nowaka, wróci teraz do polityki?
Sąd wydał sprawiedliwy wyrok? Obrońcy Sławomira Nowaka triumfują. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok skazujący polityka. W jego ocenie Nowak zawinił ale nie popełnił przestępstwa! Tak kończy się słynna afera zegarkowa, w której minister w rządzie PO nie umiał przekonująco wytłumaczyć skąd i od kogo otrzymał drogi zegarek, którego nie wykazał w pięciu kolejnych oświadczenia majątkowych.
Wyrok sądu pierwszej instancji - 20 tys. zł grzywny - został uchylony przez Sąd Apelacyjny. Postępowanie wobec Nowaka zostało umorzone na okres próbny, który będzie trwał rok. W procesie odwoławczym Nowaka reprezentowali mec. Joanna Wojnicz, mec. Piotr Kardas oraz były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Natomiast sam Nowak nie stawił się na rozprawie w sądzie.
Przypomnijmy, że w Nowak w aferze zegarkowej został oskarżony przez prokuraturę o złożenie w latach 2011-13 nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że posiada zegarek kupiony za ponad 20 tys. zł. Nowak twierdził, że rzeczy osobistych takich jak zegarek nie musiał wyszczególniać w oświadczeniu.
Przed Sadem Apelacyjnym prokuratura wniosła o utrzymanie wyroku. Sad przychylił się jednak do wniosku obrony i uchylił wyrok. To otwiera drogę Nowakowi, byłemu ministrowi transportu i ulubieńcowi Donalda Tuska w PO, nazywanego "Złotym Dzieckiem partii", drogę powrotną do polityki?
Afera do koła zegarka Nowaka: