Po co właściwie Janusz-Korwin Mikke startował do europarlamentu? Przecież układać pasjansa na komputerze mógł także w domu. Właśnie na tej zabawie karcianą gierką na komputerze przyłapał go inny europoseł. I znów wstyd na cały świat za jednego z naszych polityków...
Janusz Korwin Mikke najwyraźniej poczuł się znudzony obradami europarlamentu za udział w których dostaje gigantyczne uposażenie - ponad 70 tys. zł miesięcznie. Lider KORWiN i niedoszły prezydent Polski w najlepsze grał sobie w pasjansa zamiast brać udział w debacie. To jednak nie koniec obciachu, bo równie idiotycznie nasza "gwiazda" europarlamentu tłumaczyła się z wszystkiego na Facebooku.
Ględzą n/t "zagrożeń w cyberprzestrzeni". Za trzy minuty przemawiam. Na razie spokojnie układam pasjans. Mam podzielną uwagę. Przed południem też układałem
napisał Korwin-Mikke po tym, jak Richard Corbett, inny europoseł, przyłapał go na bezczelnym graniu w pasjansa na komputerze w trakcie obrad. Zdjęcie umieścił w sieci z takim oto podpisem:
Polski skrajnie prawicowy członek parlamentu wyznacza standardy wkładu eurosceptyków w debatę w PE.
To nie pierwsza kompromitacja Korwin-Mikkego w europarlamencie. Wcześniej ostentacyjnie chrapał w trakcie obrad lub zapowiadał, że "wysadzie europarlament w powietrze, gdyż jest to burdel".