Pierwsze ruchy nowego prezydenta z wyraźną nutą wyniosłości ocenia Lech Wałęsa. Nasz noblista stwierdził, że łaskawie "daje Dudzie szanse", bo żyjemy w demokracji i "zapadł wyrok". Jednocześnie jednak stwierdził, że swoimi pierwszymi wypowiedziami nowy prezydent "szuka zaczepiki". - Niech robi tak dalej, to zobaczymy, jak długo będzie prezydentem - dodał Wałęsa.
Swoją opinią na temat Andrzeja Dudy były prezydent podzielił się z radiem Zet. Lech Wałęsa przyznał, że nie był orędownikiem prezydentury Dudy i wspierał Bronisława Komorowskiego, choć jak przyznaje "nie angażował się, bo wiedział, że sprawa jest przegrana". Noblista orzekł, że na razie daje szanse nowemu prezydentowi, ale nie podobają mu się jego pierwsze ruchy.
Dajmy mu szansę, zobaczymy. Jeśli będzie służył narodowi, to trzeba go wspierać. Demokracja jest taka jaka jest. Może nam się nie podobać, ale jest wyrok, więc "umarł król, niech żyje król"
stwierdził filozoficznie Wałęsa. Dodał, że nie podoba mu się, że już w pierwszy wywiadzie (udzielonym "Rzeczpospolitej") Duda mówi o stawianiu pomnika smoleńskiego pod Pałacem Prezydenckim.
Duda szuka zaczepki, pierwszą już ma. Niech robi tak dalej, to zobaczymy, jak długo będzie prezydentem (...) Ile tych pomników będziemy budować? Przecież zaraz będziemy to rozbierać, jak wyjdzie cała prawda o PiS-e i tej tragedii. Czy nie mamy innych problemów?
– powiedział noblista w radiu ZET.