Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy. Stres dał się we znaki Robertowi Tyszkiewiczowi. Po przegranych wyborach szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego trafił do szpitala ze stanem przedzawałowym!
Informacje o stanie zdrowia prezydenckiego sztabowca podał dziennik "Fakt". Robert Tyszkiewicz miał trafić na badania do kliniki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Białymstoku z powodu stanu przedzawałowego.
Szef sztabu Bronisława Komorowskiego źle czuł się już od kilku dni. Początkowo wydawało się, ze to stres i zmęczenie po bardzo intensywnej i ostatecznie przegranej kampanii wyborczej. Lekarze, którzy zbadali Tyszkiewicza, nie mieli jednak wątpliwości - polityk przechodził rozległy stan przedzawałowy.
Tyszkiewicz na kilka dni trafił na obserwację do kliniki w Białymstoku.
Teraz przebywa na urlopie wypoczynkowym
potwierdziła w rozmowie z dziennikiem "Fakt" Anna Mierzyńska, szefowa biura poselskiego Tyszkiewicza. Z publikacji dziennika wynika także, że przez najbliższy czas Tyszkiewicz będzie trzymał się z daleka od polityki, w którą zaangażowanie niemalże przypłacił życiem!