P rawo administracyjne. Przedmiot mało atrakcyjny nawet dla przyszłych prawników. Okazuje się, że z tą niewdzięczną materią dr Andrzej Duda, prezydent elekt, radził sobie jednak całkiem nieźle! – Wymagający, ale wszystko można było z nim załatwić! Dowcipny! Wszyscy starali się, by nie przegapić zapisów na zajęcia – mówią jego byli studenci.
Praca Andrzeja Dudy w Katedrze Prawa Administracyjnego UJ była jednym z częściej poruszanych tematów przed II turą wyborów. Wszystko dlatego, że w czasie debaty Bronisław Komorowski zarzucił Dudzie, iż blokuje etat na uczelni. Tyle że władze UJ nie widziały problemu, bo Andrzej Duda przebywa na urlopie bezpłatnym w związku ze sprawowaniem mandatu posła, a potem europosła.
A sami studiujący na Uniwersytecie Jagiellońskim przyszli prawnicy żałują, że nie mogą wybrać zajęć u dr. Dudy. Bo starsze roczniki z rozrzewnieniem wspominają ćwiczenia z prawa administracyjnego, na które musieli przychodzić o koszmarnej porze, bo w poniedziałki o 8 rano, ale na które opłacało się wstawać. Bo świeżo wybrany prezydent miał podobno to coś!
Jest jednym z niewielu wykładowców, których zapamiętałem. A to o czymś świadczy
mówi tygodnikowi „ABC” Michał Kolanko, dziennikarz, współtwórca serwisu 300polityka.pl. I student Dudy w roku akademickim 2005/2006.
Dr Duda to życiowy człowiek, nie jest oderwany od rzeczywistości jak inni
opowiada Magdalena Polczak, była studentka. Podobne opinie można znaleźć na prawniczych forach: użytkownik „nightwish” pisze, że „dr Duda to świetny człowiek, z którym można wszystko załatwić”, a niejaki „kajak” zauważa, że „dr Duda jest najbardziej znośny i ma dowcip, więc trzeba sobie pilnować zapisów na jego ćwiczenia”.
Chcesz przeczytać więcej o tym, jakim wykładowcą był Duda? Sięgnij po najnowsze wydanie Tygodnika "ABC"!