Szef Ludowców zalazł za skórę śledczym! Paweł Wojtunik, szef CBA, napisał list do Ewy Kopacz, w którym żali się na anonimy, które Jan Bury zamieszcza na swojej stronie. Padają w nich nazwiska agentów CBA na Podkarpaciu. Zdaniem Wojtunika to zagraża ich bezpieczeństwie. Bury broni się, że jedynie "reaguje na głosy obywateli". A premier Kopacz... twierdzi, że to nie jej sprawa.
Jan Bury umieścił na swojej stronie internetowej anonimowy list o nieprawidłowościach w pracy delegatury CBA w Rzeszowie. Wynika z niego m.in., że agenci służb przekazują liczne dane ze śledztw dziennikarzom. Zareagował na to Paweł Wojtunik, który napisał list do Ewy Kopacz, w którym skarży się na szefa Ludowców oraz na destabilizację pracy CBA, jakie wprowadza swoimi publikacjami.
Anonim zamieszczony przez Jana Burego może być realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa funkcjonariuszy, którzy bardzo ciężko walczą z korupcją
tłumaczył rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, komentując sprawę w TVN24.
Warto podkreślić, że agenci CBA, szczególne z delegatury na Podkarpaciu, pracują praktycznie od rana do nocy, bo tam często wybucha jakaś afera korupcyjna. Liczymy na zrozumienie i wsparcie, a w każdym razie na nieprzeszkadzanie nam. A zawieszanie jakichś plotek, jakichś kalumnii na stronie internetowej, podważanie naszych kompetencji naprawdę naszej służbie nie służy
dodał w rozmowie z IAR.
Tymczasem Bury wydał oświadczenie, w którym zarzeka się, że nie ma zamiaru przeszkadzać agentom CBA, a jedynie spełnia swój obowiązek jako poseł.
**Jestem zobowiązany w sposób szczególny reagować na sygnały płynące od obywateli. Nawet jeśli mają one charakter anonimowy
oświadczył.
Jestem zaskoczony, bo gdybyśmy my jako CBA zamieścili na naszej stronie internetowej anonimy, które do nas przychodzą, każdy by głośno krzyczał, że to nieprofesjonalne, śmieszne, skandaliczne
irytował się Dobrzyński w TVN24. Upierał się także, że "trudno mu skomentować, dlaczego poseł PSL to zrobił". Łatwo się jednak domyślić, że jest to zemsta Burego za działania, jakie CBA prowadzi przeciwko członkom PSL na Podkarpaciu oraz za przeszukania jego pomieszczeń w związku z aferą podkarpacką
Liczyliśmy na to, że poseł w walce z korupcją będzie nas wspierał, albo przynajmniej nie przeszkadzał, a nie rozpowszechniał jakieś bzdury czy plotki
dodał Dobrzyński.
Zawiadomiona o "realny zagrożeniu funkcjonariuszy" i "próbach destabilizacji pracy i obniżenia skuteczności funkcjonowania Biura" premier Kopacz stwierdziła, że nie będzie się zajmować listem Wojtunika.
Rozwiązanie problemu leży po stronie pana Wojtunika i prokuratury (...) Jan Bury i zarzuty wobec niego to problem koalicjanta z PSL, a nie rządu
stwierdziła we RMF FM rzecznik rzadu, Małgorzata Kidawa-Błońska.