Prawo i Sprawiedliwość chce, by we wrześniowym referendum zapytać Polaków także o wiek emerytalny, sprawę sześciolatków w szkołach i prywatyzację Lasów Państwowych.
Ogłosiła to Beata Szydło na wiecu w Bełchatowie.
Referendum miało dać - rzutem na taśmę - zwycięstwo wyborcze Bronisławowi Komorowskiemu. Gdy po pierwszej turze okazało się, że ogromne poparcie ma Paweł Kukiz, postulujący wprowadzenie w jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW-ów) w wyborach do Sejmu, Komorowski natychmiast zapowiedział referendum w tej sprawie. Dorzucił jeszcze pytanie o finansowanie partii z budżetu i rozstrzyganie wątpliwości na korzyść podatnika. Nic mu to nie dało, przegrał z kretesem, ale referendum musi się odbyć.
Kandydatka PiS na stanowisko premiera Beata Szydło chce więc, by 6 września zapytać Polaków również o to, jaki powinien być wiek emerytalny, czy sześciolatki mają obowiązkowo chodzić do szkoły oraz czy należy prywatyzować Lasy Państwowe, czy też nie. "Polacy mówili też i pytali, dlaczego mamy pracować do 67. roku życia, dlaczego nikt nas nie pyta o zdanie, a projekt obywatelski został wyrzucony do kosza? Dlaczego nie spotkano się z rodzicami sześciolatków? Czy nie mają prawa, by rządzący wysłuchali ich argumentów? Ten projekt obywatelski też wylądował w koszu - dziś trzeba wyraźnie powiedzieć, że Polsce potrzebny jest dialog i pokorne słuchanie obywateli" - mówiła Szydło.
I dodawała: "Przyjechałam tu, pokornie prosić was o wsparcie. Bo sama nic nie zrobię, a razem zrobimy bardzo wiele". Wystąpienie Beaty Szydło w Bełchatowie oklaskiwało ponad tysiąc osób!