Działaczka Platformy grała w filmach porno i nagrywała z ukrycia konkurentów politycznych. Tak przynajmniej twierdzi poseł koalicyjnego PSL Henryk Kmiecik. Gorszące zdarzenia opisał on na posiedzeniu Sejmu.
Henryk Kmiecik (do parlamentu wszedł z listy Ruchu Palikota) poinformował posłów, że owa pani, lokalna działaczka i samorządowiec PO "zasłynęła jako aktoreczka filmów erotyczno-pornograficznych" oraz "była wielokrotnie notowana przez Policję za czyny nieobyczajne, gorszące osoby starsze i dzieci, która uprawiała i uprawia brzydki proceder nepotyzmu" - czytamy w stenogramie z posiedzenia.
Dlaczego Kmiecik mówił o takich rzeczach w Sejmie? Poseł przedstawił zawiłą historię o podsłuchach, nagrywaniu i atakach na jego biuro prowadzone przez ową działaczkę PO. Kmiecik narzekał na opieszałość prokuratury i pytał, czy państwo potrafi zapewnić bezpieczeństwo pracownikom biur parlamentarnych.
Trudno dociec, o co tu naprawdę chodzi, ale jedno jest pewne - skoro takie brudy są prane na sejmowej sali, to z koalicją PO-PSL nie może być najlepiej.