Popularny "krul" wreszcie trafił do matecznika swojego elektoratu? Złośliwi twierdzą, że wizyta Janusza Korwin-Mikkego na festiwalu fantastyki Pyrkon to najlepszy ruch w kampanii wyborczej, jaki ekscentryczny polityk do tej pory wykonał. Chyba innego zdania są jednak organizatorzy festiwalu, którzy byli kompletnie zaskoczeni wizytą Korwin-Mikkego.
Janusz Korwin-Mikke, naturalnie w asyście swojego giermka Przemysława Wiplera, pojawił się na Pyrkonie bez żadnego ostrzeżenia. Organizatorzy byli totalnie zaskoczeni i przez pewien czas rozważali nawet nie spuszczenie Korwin-Mikkego na festiwal. Ostatecznie jednak kandydat na prezydenta na imprezę wszedł, jako zwykł uczestnik.
Przy czym słowo "zwykły" nie jest tu chyba najtrafniejsze. Korwin-Mikke z Wiplerem wywołali sporo zamieszania i cieszyli się nie mniejszą popularnością niż poprzebierani w wymyślne stroje bohaterów sag fantasy uczestnicy i gwiazdy konwentu. Korwin-Mikke pozował do zdjęć z trolami, elfami, rycerzami z "Gwiezdnych Wojen" no i oczywiście rozsiadł się na słynnym tronie z "Gry o Tron".
Nie wiadomo jednak czy brylowanie wśród uczestników konwentu przełoży się na lepszy wynik wyborczy Korwin-Mikkego. Większość z nich nie ma bowiem jeszcze praw wyborczych...