Totalna dezorientacja i paraliż. W niedzielę, aż na pięć godzin w miejscu stanął system informatyczny na warszawskim Lotnisku Chopina. Wszystko za sprawą cybernetycznego ataku ze strony hakerów, którzy postanowili zepsuć plany wczasowiczom. Informatycy z PLL LOT, największego polskiego przewoźnika lotniczego, okazali się bezradni. Wstyd!
Około tysiąca zdenerwowanych pasażerów i ponad dziesięć odwołanych lotów. Taki jest bilans niedzielnego ataku hakerów na największą polską linię lotniczą, przez co sparaliżowane zostało największy port lotniczy w Polsce. Celem padł system informowania załogi samolotów o pozwoleniu na start. Efektem tego do załogi nie docierały żadne wiadomości, przez co samoloty nie mogły wystartować. System zawiesił się o godzinie 16 i nie działał przez następne pięć godzin! Spowodowało to prawdziwy paraliż lotniska i żenująca bezradność władz lotniska i LOT-u.
Był to cyberatak na jeden z systemów naziemnych. Nie można mówić teraz o ataku hakerskim, bo wtedy wskazywalibyśmy grupę sprawców, a my nie wiemy jeszcze, kto za tym stał
tłumaczył się nieporadnie w TVP Info Adrian Kubicki pełniący obowiązki rzecznika prasowego PLL LOT.
W trosce o pasażerów zostały przygotowane zastępcze połączenia autobusowe, które w najszybszy możliwy sposób miały zastąpić loty. Sprawa ataku lada moment ma zostać wyjaśniona, zapowiada LOT. Sprawą zainteresowała się również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Szef ABW natychmiast polecił skierować wszelką pomoc w wyjaśnieniu całej sytuacji
powiedział rzecznik agencji ppłk Maciej Karczyński.
Na ataku z pewnością najbardziej ucierpieli pasażerowie, których plany zostały pokrzyżowane. Czy mogą liczyć na ewentualną rekompensatę? O tym jeszcze nikt nie mówi.