Młode kobiety w Niemczech wybierają ojców dla swych dzieci przez internet. Jak w sklepie. Nie chcą spędzać z nimi całego życia, wychowywać wspólnie potomstwo. Wystarczy materiał genetyczny – pisze na łamach „ABC” w poruszającym reportażu na temat kryzysu rodziny w Niemczech Wojciech Osiński, berliński korespondent tygodnika.
Dagmar ma 39 lat i jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Nie ma partnera i nie zamierza się z nikim wiązać. W grudniu ubiegłego roku skorzystała z usług Europejskiego Banku Nasienia.
– W obecnej sytuacji mogę liczyć tylko na siebie, ale dobrze mi z tym – przyznaje, po czym uruchamia swój notebook i wchodzi na stronę internetową. – Benny, Christian, o, tu jest mój! – cieszy się. Wybór padł na dentystę ze Szwecji. Jak podkreśla, o „kaukaskich rysach”. Klikając na jedno z kilkuset zawartych na portalu imion, można nabyć męskie nasienie. Lub mówiąc bardziej współcześnie: dodać je do „koszyka”. – To trochę tak, jak gdybym ganiała po sklepach – śmieje się Dagmar.
Susanne z berlińskiego Friedrichshain ma 42 lata i siedmioletniego syna, którego promieniująca cera nazbyt wyraźnie zdradza pozaeuropejskie pochodzenie. Malec dorasta bez ojca, jakkolwiek jego matka nie czuje się samotna. Twierdzi, iż splotła sobie z czasem nową rodzinę, głównie z sąsiadów i bliskich znajomych. Wieczory Susanne spędza na podwórku secesyjnej kamienicy wraz ze swoimi sąsiadami, czyli typową dla stolicy Niemiec rodziną patchworkową.
W swoim zawodzie Susanne osiągnęła wszystko. Pracowała w agencji reklamowej, awansowała, założyła wreszcie własną firmę. Mijały lata, gdy w połowie trzydziestki coraz częściej zadawała sobie pytanie: „Co teraz? Czy to już wszystko?”. Dopiero wówczas pojawiła się silna chęć posiadania dziecka. Tyle że w Berlinie nie mogła znaleźć odpowiedniego partnera. Dziś Susanne wychowuje swoje dziecko samodzielnie, jak twierdzi – z przekonania. Na jej lodówce zawisło zdjęcie sympatycznego mężczyzny ze Sri Lanki.
– To była prawdziwa miłość – przyznaje. Rodzina wybranego wszelako nalegała, aby poślubił Lankijkę, narzeczeni musieli się zatem wkrótce rozstać. Powróciwszy do Berlina, Susanne nie mogła dojść do siebie, miała wyraźne trudności, by zaakceptować decyzję kładącą nagły kres wszystkiemu, co ubóstwiała. Postanowiła zwrócić się do byłego narzeczonego z ostatnią prośbą. Zażyczyła sobie dziecko, zwalniając go zarazem od wszelkiej odpowiedzialności. Zaledwie dwa dni później leżeli raz jeszcze na plaży Zatoki Bengalskiej. Wspólne dziecko Susanne określa dziś jako najwspanialszy prezent pożegnalny, jaki mogła otrzymać.
Julia, 45-letnia nauczycielka z Cottbus, zawarła niezwykłą umowę z nieznanym jej wcześniej Thomasem. – Od razu wykluczyłam sztuczne zapłodnienie, dziecko potrzebuje ojca – mówi. Pięć lat temu Julia wstawiła ogłoszenie na niemieckim portalu „Single–Frauen mit Kinderwunsch” (Matki singielki z chęcią posiadania dzieci) i w ten sposób poznała 40-letniego Thomasa. Biznesmen z Frankfurtu był, jak mówi, w szczęśliwym związku małżeńskim, tyle tylko, że chciał mieć dzieci, w przeciwieństwie do małżonki. Julia i Thomas spotkali się w połowie drogi, w Erfurcie. Po wspólnym spacerze wynajęli pokój w hotelu na Starówce. – Cała sytuacja była nieco surrealna, ale negocjacje się powiodły – żartuje Julia. Ich córka ma dziś pięć lat i widuje swojego tatę co dwa miesiące.
Tygodnik „ABC” publikuje historie młodych Niemek i zadaje pytania o skutki nowoczesnych „pomysłów na dziecko” i „rodzinę bez rodziny”. Jak się okazuje – nowa „moda” za Odrą na macierzyństwo singielek staje się problemem nie tylko rodziców, ale i dzieci.
– Ostatnio córka mnie regularnie pyta, czy to normalne, że matki i ojcowie wychowują swoje dzieci wspólnie, bo ma kilka takich przykładów w klasie. To bolesne, chcę jej przecież przekazać, że wiara w normalny związek ma mimo wszystko swój sens – ubolewa Julia.
Wstrząsające historie Niemek, które wybrały samotne, niezależne macierzyństwo, a rolę ojca sprowadziły jedynie do funkcji biologicznego producenta w nowym wydaniu tygodnika „ABC”, dostępnym w sprzedaży od 29 marca. „ABC – tygodnik aktualny, bezkompromisowy i ciekawy” jak co tydzień dostarcza czytelnikom zestaw emocjonujących i zaskakujących artykułów do przeczytania. Zapraszamy do lektury i na stronę tygodnika www.abctygodnik.pl oraz na profil ABC na Facebooku - www.facebook.com/ABCtygodnik