Jeśli będziecie w okolicach Kętrzyna, koniecznie skręćcie na południe, żeby odwiedzić oddalone o 10 km Nakomiady. Powody są dwa – pałac i manufaktura, gdzie produkowane są piece i kominki oraz niezwykłe kafle ceramiczne.
300-letni pałac utrzymany w stylu holenderskiego baroku przetrwał wojnę w dobrym stanie.
Podzielił jednak los wielu tego typu obiektów - najpierw wszystko co cenniejsze zostało wymontowane i ukradzione, a następnie – w czasach PRL urządzono w nim szkołę, a następnie mieszkania dla pracowników PGR.
Remonty, remonty, remonty...
W 1985 roku wysiedlono zamieszkujących pałac i zaplanowano remont, który jednak nigdy nie doszedł do skutku, a co gorsza, opuszczony obiekt niszczał i był regularnie rozkradany i dewastowany. Aż do roku 1998, kiedy nieruchomość kupili Joanna i Piotr Ciskowie.
Zainwestowali także w otaczający pałac park, czy raczej to, co po nim zostało – około 5 hektarów terenu.
Od tego czasu właściwie bez przerwy remontują pałac. A robią to z niezwykłą starannością i dbałością o historyczne szczegóły. Równocześnie prowadzą manufakturę – jedno z najsłynniejszych w Polsce i w Europie miejsc, gdzie produkuje się ręcznie piece kaflowe i kominki, unikalne kafle ceramiczne i portale kominkowe, a także tworzy się repliki zabytkowych pieców. Warto zajrzeć do tego niezwykłego miejsca, żeby zobaczyć te niezwykłe dzieła sztuki.
Dom piękna
Jak piszą o obiekcie jego właściciele: Pałac Nakomiady nie jest hotelem. To Dom Klasycznego Piękna, w którym uszanowano doskonałość wyważonych, klasycznych i prostych form. To dom otwarty dla wszystkich, którzy lubią spokój, piękno formy i treści, przestrzeń, harmonię i ład. Miejsce, które pozwala żyć trzystuletniej podłodze, ale nie odrzuca wygodnych łóżek albo Internetu.
W Nakomiadach można więc się zatrzymać, przenocować, a nawet zjeść śniadanie czy kolację, ale nie jest to obiekt dla wielbicieli typowych standardów hotelowych.
Trochę zieleni
Perełką jest też stopniowo odnawiany teren zielony wokół budynku.
Park w obecnej formie założony został w XVIII wieku. Pierwotnie otoczony był ceglano-kamiennym murem, za którym na południowym zboczu usytuowana była winnica. Zmiana klimatu spowodowała jednak jej wymarznięcie. Do dziś pozostały jednak po niej ślady w postaci wielu uformowanych tarasów.
W parku rośnie kilka drzew, pomników przyrody, liczących po około 300 lat. Jedno z nich (jesion) nosi imię ostatniego przedwojennego właściciela – Eberhard. Wybudowana w 1856 roku kaplica, w podziemnej części do 1936 roku mieściła rodzinny grobowiec. Na jej ścianach zachowały się fragmenty malowideł i stare drewniane drzwi okute zdobioną blachą.
Historia miejsca
Historia Nakomiadów sięga średniowiecza – zaczęła się od krzyżackiej osady rybackiej położonej nad jeziorem, którego dziś już nie ma. Później, w XIV wieku powstała tu warownia Fliehburg, w XVII wieku na jej miejscu utworzono mały pałacyk, aż w końcu, z początkiem wieku XVIII, rodzina Hoverbecków wybudowała zachowany do dzisiaj pałac, który charakteryzuje architektura baroku holenderskiego. Po pierwszym rozbiorze Polski nieruchomość przejęła rodzina von Redeckerów, która zarządzała nią aż do wkroczenia radzieckiego wojska w 1945 roku.