– Z Żołnierzami Wyklętymi utożsamia się dziś młodzież. Mamy szkoły, ulice czy ronda noszące ich imiona – mówił prezes IPN Jarosław Szarek podczas konferencji prasowej, zorganizowanej w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Na spotkaniu z dziennikarzami przybliżono działania Instytutu z okazji obchodzonego od 2011 roku święta oraz zaprezentowano nową publikację IPN „Wyklęci. Żołnierze podziemia niepodległościowego w latach 1944–1963”.
Fascynujące jest to, że po latach przekonywania nas, że historia nie ma znaczenia, młodzi ludzie się o nią upomnieli
– podkreślił prezes IPN, zwracając uwagę na to, co w ogólnopolskim wymiarze stało się w ostatnich latach z pamięcią o Żołnierzach Wyklętych. W jego opinii najlepszym przykładem na fascynację tym tematem jest zorganizowany w minioną niedzielę Bieg „Tropem Wilczym”. W całej Polsce, ale i za granicą, m.in. w Nowym Jorku czy Wilnie, pobiegło ok. 65 tys. osób.
Wierzę, że te małe dzieci, które – wiele takich fotografii w ostatnich dniach obiega prasę – chodzą w koszulkach z wizerunkami „Inki”, „Zapory” czy „Łupaszki”, za kilkanaście lat będą elitą naszego narodu. To są ich wzorce, a wartości, za które oddało życie tamto pokolenie, będą im przyświecać w dalszym życiu
– podkreślił dr Szarek. Jak dodał, jednym z zadań IPN jest właśnie budowanie więzi społecznych wokół pamięci i historii.
Pamięci o wysiłku niepodległościowym z lat 1944–1963 poświęcone będzie m.in. I Wielkopolskie Forum Pamięci Narodowej, organizowane przez poznański oddział IPN 4 marca.
Chcemy rozmawiać o tym, co dalej z tą pamięcią? (...) Ona nie ogranicza się tylko do takich sztandarowych postaci jak „Inka”, „Łupaszka” czy Witold Pilecki. Wszyscy chcą poznać także bohaterów lokalnych i to jest kolejny przywracania pamięci o Żołnierzach Wyklętych, podejmowany przez oddziały IPN w regionach
– zwróciła uwagę dr Agnieszka Łuczak z poznańskiego IPN.
Dr Tomasz Łabuszewski, jeden z redaktorów (obok dr. Kazimierza Krajewskiego) zaprezentowanej podczas konferencji publikacji, podkreślił, że „wyróżnikiem zmieniającym konspirację niepodległościową jest zamiana głównego wroga – z hitlerowskich Niemiec na sowiecką Rosję”. Jak dodał, walka o polskość sowietyzowanego kraju stanowi niezwykle ważne świadectwo romantycznego patriotyzmu.
Czy był sens toczenia beznadziejnej walki? – pytał historyk.
Walka była potrzebna, była takim samym kamieniem milowym w budowaniu postaw patriotycznych jak powstanie listopadowe czy styczniowe. To bardzo często była walka o honor, ale czy ktoś z tego powodu jest gotów deprecjonować zasługi powstańców w getcie warszawskim? Nikt. Tymczasem do chwili obecnej wielu dyskutantów usiłuje zdezawuować rangę oporu owych żołnierzy, którzy nie mieli szans na wygraną, ale zdecydowali się toczyć walkę
– wyjaśnił badacz.
W publikacji wykorzystano archiwalne zdjęcia, materiały źródłowe i dokumenty, a uzupełnia ją kalendarium działań oddziałów partyzanckich i poszczególnych struktur komunistycznego aparatu represji. Prezes IPN obiecał, że egzemplarze książki trafią do polskich szkół.
Szef Instytutu zwrócił też uwagę, że walka wielu późniejszych żołnierzy antysowieckiego podziemia tak naprawdę zaczęła się już 1 września 1939 roku. Późniejsi bohaterowie – symbole Żołnierzy Wyklętych, jak choćby Łukasz Ciepliński czy Witold Pilecki, bronili kraju napadniętego przez Niemców.
Wojna się skończyła, nie odzyskaliśmy niepodległości. Ci ludzie zostali zmuszeni, aby walczyć już z innym okupantem o wolność. (...) Zostali wyklęci, przez kilkadziesiąt lat byli nieobecni w historii Polski, skazani na śmierć. (...) Dzisiaj wrócili. To ogromna zasługa IPN i śp. Janusza Kurtyki, że mamy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych
– podsumował dr Szarek. Jak zapowiedział, w ciągu kilku tygodni ogłoszone zostaną kolejne nazwiska zidentyfikowanych ofiar terroru komunistycznego.
ipn.gov.pl / mm