Beata Szydło ma poważną szansę, by wkrótce stać się nową szefową rządu. Sama natomiast, jako dobra matka, na pewno pęka z dumy z powodu swojego syna, który ma wielkie szanse, by już niebawem zostać... księdzem! Przyszła premier będzie mieć przez syna Tymoteusza lepsze kontakty z episkopatem?
Wiadomość o sukcesie dziecka to chyba najlepsze co może spotkać każdą matkę. Nie inaczej jest w przypadku posłanki PiS Beaty Szydło, której syn przygotowuje się do święceń kapłańskich. 23-letni Tymoteusz jest już na V roku Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie i ku uciesze matki z cierpliwością i pokorą dąży do zostania księdzem.
To jednak nie pierwszy raz kiedy oddany syn dostarcza matce powodów do dumy. W marcu, czyli okresie kiedy wielu politykom zaprzątała głowę gorąca kampania prezydencka, Tymoteuszowi została powierzona posługa akolity i to z rąk samego kard. Stanisława Dziwisza! Z przyszłego duchownego dumna jest nie tylko matka, ale i cała rodzinna miejscowość.
Tymoteusz przyjeżdża w niedziele do naszego kościoła. Nawet nie wyobrażam sobie jak szczęśliwa musi być matka, która też uczestniczy w mszach syna
powiedziała „Super Expresowi” jedna z mieszkanek Przecieszyna, rodzinnej miejscowości kandydatki na urząd premiera.
Tymoteusz to jednak nie jedyna pociecha posłanki PiS. Jej młodszy syn również spełnia się i robi wielki krok w kierunku kariery. Dwa lata młodszy od przyszłego księdza Błażej rozpoczął jakiś czas temu ciężkie studia medyczne w Krakowie. Jest już na drugim roku i podobno nieźle sobie radzi. Wygląda na to, że Beata Szydło to nie tylko pochłonięta polityką kobieta, ale i spełniona matka, której spokojna i zdrowa rodzina dostarcza tylko powodów do uśmiechu na twarzy. Czy ten uśmiech utrzyma się po nadchodzących wyborach?
Tak prezentuje się Szydłobus: