Zdaniem muzykującego polityka najważniejsze jest teraz referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW-ów), a nie program polityczny.
"Dla nas teraz priorytetem jest referendum ws. JOW-ów" - oświadczył Paweł Kukiz na kongresie swojego ruchu w Lubinie. Odpowiadając na coraz częstsze pytania o jego program wyborczy stwierdził: "Program to największe kłamstwo wyborcze, to oszustwo. Nasz ruch ma cechować transparentność i etyka.
"Pamiętacie program PO? 4xtak? Niższy VAT? Jaki macie VAT? Wyższy! Jak ja mogę mówić, że mamy program? My będziemy wskazywać problemy i drogi do ich rozwiązania." - stwierdził Kukiz.
Jego zdaniem największym problemem jest ustrój: "Ten ustrój umożliwia zdrajcom sprzedaż Polski obcemu kapitałowi. Zdrajców można się pozbyć w sposób radykalny, lub demokratyczny. Wybieramy drugi sposób, bo jesteśmy dobrymi ludźmi".
MB/AC
1 osoba wzięła udział w dyskusji
Ruch Kukiza w amorficznej postaci nie może mieć programu bo nie jest pewne czy istnieje skoro nie ma żadnej postaci. I w tym tkwi jego siła i szansa. Gdyby Kukiza sprecyzował program musiałby opowiedzieć się za konkretami a wówczas miałby miejsce wysyp kontestatorów. Temu nie podoba się to a innemu tamto i to byłby koniec ruchu. Póki co Kukizowi wystarczą JOWy, które sprawią iż zużyta, zdeprawowana "polityczna stara gwardia" wszystkich opcji, zostanie w znacznej części zutylizowana. Jaki wpływ na dalsze losy Polski, trudno przewidzieć ale jedno jest pewne, listy wyborcze partyjnych wyjadaczy pójdą na podpałkę, pokrętna metoda liczenia głosów przerabiająca mniejszość na większość pójdzie do lamusa. Kalinowski straszy że Kukiz oznacza skok do basenu bez wody, to prawda ale wolę łbem walnąć o beton, niż skoczyć ponownie do szamba pełnego partyjnych koterii. To ze teraz przed partie nagle zobaczyły Polaków a pani Premier nawet jechała pociągiem - nie znaczy że po wyborach nie dopadnie ich amnezja. A Kukiz jeśli sukcesu nie odniesie to sprawił mi przyjemność, gdy na moich oczach butni i aroganccy właściciele Polski - niemal czołogają się przed pogardzanym jeszcze rok temu plebsem.