Jako chłopiec miał na imię Thomas. Teraz wołają na niego Tammy. Chłopiec z Kalifornii w USA poddawany jest kuracji hormonalnej, która ma uczynić z niego dziewczynkę. Dziecko jest wychowywane przez parę lesbijek. Kobiety tłumaczą, że chcą, by zmiana płci nastąpiła, zanim maluch dorośnie.
Historię opisuje Mail Online. Według kobiet wychowujących Thomasa, pierwszymi słowami wypowiedzianymi przez chłopca było zdanie: "jestem dziewczynką". W wieku siedmiu lat psychiatrzy zdiagnozowali u dziecka "zaburzenie identyfikacji płciowej". Obie mamy Thomasa podjęły decyzję, by jak najszybciej rozpocząć proces, który zrobi z niego dziewczynkę. Dziś nazywany żeńskim imieniem Tammy chłopiec ma 11 i właśnie przechodzi kurację, która ma powstrzymać jego dojrzewanie płciowe.
"Specjalny implant w jego lewym ramieniu zatrzyma hormony odpowiedzialne za rozwój szerokich ramion, obniżanie tonu głosu i zarostu na twarzy" - czytamy w Mail Online.
Kobiety wychowujące chłopca twierdzą, że kuracja da mu czas na decyzję, czy ostatecznie chce być dziewczynką. Jeśli jednak uzna, że woli pozostać chłopcem, w wieku 14 lub 15 lat implant zostanie usunięty z jego ramienia i Thomas wejdzie w okres dojrzewania. Sprawa, nawet w Ameryce, wywołała spore kontrowersje. Krytycy twierdzą, że mamy do czynienia z eksperymentem na małym człowieku, który nie rozumie jeszcze, co się dookoła niego dzieje...
ŁW/AC