Skąd urzędnicy mają pieniądze na drogie hotele, szkolenia i wyjazdy służbowe? Zdaniem Warsaw Enterprise Institute (WEI), Fundacji ZPP oraz dziennikarzy, którzy przejrzeli rachunki funkcjonariuszy państwowych instytucji pieniądze na zbytki i wygodę władzy wydawane są z naszej kieszeni. Tygodnik „ABC” ujawnia raport rozpasania i zbytków ludzi PO.
Obywatelska kontrola wydatkowania pieniędzy publicznych – pod takim tytułem Warsaw Enterprise Institute (WEI), Fundacja ZPP, rozpoczęła cykl publikacji poświęconych monitorowaniu wydatków publicznych przez przedstawicieli aparatu państwowego. Na start: służbowe karty płatnicze – narzędzie pożądane i niefrasobliwie użytkowane przez polskich urzędników – czytamy na stronach wei.org.pl.
„Okazało się, że w 2014 r. w instytucjach państwowych, które odpowiedziały na wniosek o udzielenie informacji publicznej, funkcjonowało 567 służbowych kart płatniczych. Na 245 kartach łączny, dostępny limit wyniósł 3 879 300 zł miesięcznie. Suma wydatków omawianych jednostek w 2014 r. stanowiła 2 470 699 zł, a średnia kwota wydana przy użyciu kart w instytucjach państwowych wyniosła 8 761 zł rocznie” - wskazują autorzy raportu.
Autorzy raportu zwracają szczególna uwagę na dość dwuznaczny proceder wypłacania środków z kart służbowych. „Rekordzistą w tym względzie jest Agencja Rynku Rolnego, której urzędnicy wypłacili w ciągu 2014 r. 277 286 zł, co średnio oznacza kwotę 1 110 zł wypłaconą każdego dnia roboczego.
Wątpliwości budzi szczególnie duża ilość drobnych wydatków „codziennych”, bardzo trudna do rozliczenia. We wspomnianej Agencji Rynku Rolnego można zaobserwować dużą ilość trudnych do udokumentowania transakcji codziennych na niskie kwoty. Budzi to podejrzenia, że część zakupów była robiona w celach prywatnych – czytamy na łamach tygodnika „ABC”.
Dziennikarze przyglądają się także wydatkom Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dane te z Kancelarii wydobył Karol Breguła, 20-letni student informatyki z Warszawy, który od dwóch lat walczy o jawność i dostęp do informacji publicznej. Pod presją sądu administracyjnego Kancelaria Premiera udostępniła Bregule zestawienie umów za 2013 i pierwszą połowę 2014 r., czyli z czasów, gdy szefem rządu był Donald Tusk. Pieniądze, które wydali urzędnicy z KPRM w tym okresie, to ponad 75 mln zł.
Okazuje się, że sporo pieniędzy zostało wydanych na propagandę smoleńską. 76 tys. zł zainkasował w 2013 i 2014 r. Sławomir Żurek z firmy U74. – Szkoliłem medialnie członków zespołu do spraw wyjaśniania katastrofy smoleńskiej – powiedział. Więcej, bo ponad 82 tysiące otrzymał Adam Sanocki z firmy FT Communications. Za to samo. „Specjalistyczne konsultacje oraz doradztwo świadczyłem dla Zespołu ds. wyjaśniania przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem w zakresie komunikacji bieżącej członków Zespołu” – cytuje Adama Sanockiego portal Kulisy24.com.
Ale dziwne szkolenia i dwuznaczne wydatki z kart kredytowych to nie jedyne działania ustępującego rządu, które budzić mogą kontrowersje i pytania. „Wspólnota z Polonią za granicą” (bo tak oficjalnie nazwana jest lista, która jest w posiadaniu redakcji „ABC”), znaleźć można ciekawe pozycje. Za ponad 200 tys. zł jedna z fundacji miała „działać na rzecz zachowania polskiego dziedzictwa w świecie”. O efektach tych działań raczej niewiele słychać. Z kolei Uniwersytet Jagielloński zainkasował 1,2 mln zł za zorganizowanie polskiego ośrodka naukowego UJ w Londynie. Z analizy tylko części dokumentów i wydatków, do których dotarł tygodnik „ABC”, wynika, że kilkadziesiąt milionów złotych rocznie polskie MSZ wydaje na projekty, które nie są w żaden sposób pomocne Polonii za granicą.
Więcej ciekawych danych z wydatków urzędników PO w nowym wydaniu „ABC – tygodnika aktualnego, bezkompromisowego i ciekawego” dostępnego w sprzedaży od 16 listopada. W tygodniku jak co tydzień zestaw emocjonujących i zaskakujących artykułów do przeczytania.
Zapraszamy do lektury i na stronę tygodnika www.abctygodnik.pl oraz na profil ABC na Facebooku - www.facebook.com/ABCtygodnik