Przed zamachami Bruksela była jak uśpiony wulkan. Na zewnątrz spokojny, monotonny w swojej codzienności. Zagrożenie pulsowało w środku: przypominali o nim uzbrojeni w automatyczne karabiny FN FNC żołnierze w pasażach handlowych i na ulicach miasta. Broń trzymali na piersiach i wydawało się, że są gotowi – gdy uśpiona lawa wybuchnie.
To dawało nam, przechodniom, turystom, gościom, którzy znaleźli się w nieformalnej stolicy Unii Europejskiej, pewne poczucie bezpieczeństwa – pisze na łamach „ABC” Dorota Niedźwiecka, która w Belgii była tydzień przed tragicznymi zamachami terrorystycznymi.
Autorka artykułu „Złudne poczucie bezpieczeństwa” opisuje miasto oblężone przez wojsko – żołnierzy obecnych we wszystkich ważnych punktach metropolii. Z niedowierzaniem obserwowała też reakcje na zamachy, które mimo ochrony miasta zostały przeprowadzone w najmniej spodziewanym momencie.
Teraz, po zamachu, reakcje większości wydają się pełne bezsilności i strachu. Malują swoje odczucia na chodnikach, organizując marsze pokojowe. Służby specjalne, jak widzimy w mediach, ograniczyły działania do ścigania konkretnych terrorystów. Politycy składają kwiaty i wypowiadają okrągłe deklaracje, z których – jak po poprzednich zamachach – niewiele wynika. Żeby wiedzieć, co zrobić z abstrakcyjną „służbą nienawiści i przemocy” (wypowiedź po zamachach Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europy) i jak schwytać i obezwładnić „terroryzm” (Angela Merkel, inicjatorka sprowadzania muzułmańskich uchodźców do Europy i zwolenniczka płacenia Turcji haraczu), trzeba sprowadzić je najpierw do mającego odpowiednik w realnym świecie konkretu. Nazwać, na czym polega problem – czytamy w artykule Doroty Niedźwieckiej.
Według danych ONZ 75 proc. uchodźców islamskich trafiających do Europy to nie uciekające przed wojną kobiety i dzieci – ale młodzi mężczyźni. Nie integrują się z europejską społecznością, nie przejmują jej zasad, nie podejmują pracy. Logicznie rzecz biorąc, są potencjałem – który zdolny przywódca, powołujący się na wartości, w których wyrósł, z łatwością wykorzysta to nie tylko do lokalnego ataku terrorystycznego, ale do zakrojonej na szerszą skalę rewolty. Czy europejskie elity tego nie widzą, czy widzieć nie chcą? – pyta autorka na łamach tygodnika „ABC”.
O wojnie z terrorem, a także o makabrycznych zapowiedziach ISIS więcej w nowym wydaniu tygodnika „ABC”, dostępnym w sprzedaży od 4 kwietnia. „ABC – tygodnik aktualny, bezkompromisowy i ciekawy” jak co tydzień dostarcza czytelnikom zestaw emocjonujących i zaskakujących artykułów do przeczytania. Zapraszamy do lektury i na stronę tygodnika www.abctygodnik.pl oraz na profil ABC na Facebooku - www.facebook.com/ABCtygodnik