Niedawno zakończyła się wizyta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych. Prezydent wziął udział w szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego w Waszyngtonie, gościł w Bibliotece Kongresu USA, nie zapomniał również o spotkaniu z Polonią amerykańską. Wbrew wcześniejszym doniesieniom ze strony mediów liberalno-lewicowych, rozmawiał także z ustępującym prezydentem USA, Barackiem Obamą.
Prezydent Duda podczas konferencji zorganizowanej przez The Center for European Policy Analysis i The Atlantic Council podkreślił, że "Polska jest dumnym członkiem NATO” oraz wyraził zadowolenie z przebiegu dotychczasowej współpracy pomiędzy naszym krajem a Paktem Północnoatlantyckim. Ponadto zdefiniował on trzy zasadnicze elementy, na których powinna opierać się polska polityka międzynarodowa, a są to: prawo międzynarodowe, zasada partnerstwa oraz zasada zjednoczenia, co oznacza również aprobatę i chęć podtrzymania członkowska Polski w UE i NATO.
Naturalnie nie mogło zabraknąć również odniesień do zbliżającego się wielkimi krokami szczytu NATO w Warszawie, który „musi mieć przesłanie uniwersalne. Niezależnie od tego, jak zmieniają się wyzwania pod względem bezpieczeństwa, bez względu na zagrożenia z jakimi musi zmierzyć się NATO. (…) Zabezpieczenie wszystkich członków jest naszym obowiązkiem. Czy to zagrożenie oddziału czołgów czy grupy terrorystów – mamy różne doświadczenia i różnie postrzegamy niebezpieczeństwo, ale jesteśmy w jednym sojuszu i mamy wspólne wartości oraz zasady.” Dodatkowo z ust prezydenta padło zapewnienie o jak najściślejszym dążeniu do dobrych stosunków z naszymi sąsiadami.
W Bibliotece Kongresu USA Andrzej Duda zapoznał się ze rozmaitymi polskimi zbiorami, w tym z historyczną kolekcją pod nazwą "Polska Deklaracja o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych", jednocześnie zapowiadając, iż będzie ona wkrótce dostępna do wglądu za pośrednictwem Internetu. Na kolacji w Waszyngtonie prezydent spotkał się natomiast z byłym doradcą prezydenta Jimmy’ego Cartera, Zbigniewem Brzezińskm, czego akurat nie było w oficjalnych planach wizyty w USA.
Później natomiast prezydent odwiedził Polonię amerykańską w Waszyngtonie, w której wzięli udział m.in. działacze, naukowcy i weterani polonijni. Z jego ust padły podziękowania pod adresem naszej Polonii za promowanie i pielęgnowanie naszego kraju w USA oraz wsparcie w momentach kryzysowych. Jednocześnie zaapelował do naszych rodaków za oceanem o dalsze działania na rzecz wizerunku Polski, a także o wspieranie polskich interesów oraz przeciwstawianie się sytuacjom, w których nasz kraj jest w jakikolwiek sposób oczerniany lub dyskryminowany na arenie międzynarodowej.
Wreszcie doszło do spotkania przywódcy naszego kraju z prezydentem Obamą, które to spotkanie jeszcze przed wizytą Andrzeja Dudy w USA było poddawane wielu wątpliwościom. Sugerowano, iż Barack Obama nie znajdzie czasu nawet na krótką rozmowę z prezydentem Polski, gdyż nie pozwoli mu na to harmonogram oraz, iż nie spotka się z nim w ramach wyrażenia dezaprobaty dla nowych polskich władz. Do niczego takiego nie doszło. Prezydenci Polski i USA spotkali się przy okazji oficjalnej kolacji w Białym Domu.
Zapytany o to jak długo trwała rozmowa, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP Marek Magierowski odpowiedział, że „nikt nie stał ze stoperem przy Obamie i Dudzie”. Jak powiedział również prezydencki minister Krzysztof Szczerski: „Prezydent Andrzej Duda podczas spotkania w Białym Domu odbył dwustronną, w cztery oczy, rozmowę z prezydentem Barackiem Obamą. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim kwestii nuklearnych.” W czasie rozmowy zostały również poruszone kwestie sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz nadchodzącego szczytu NATO w stolicy naszego kraju.
„Prezydent Obama podziękował Polsce za jej dokonania w zakresie przeciwdziałania rozprzestrzenianiu broni nuklearnej oraz za to, że Polska jest jednym z kilkunastu krajów, które zostaną wyróżnione za dokonanie największego postępu w tym względzie” – dodał Szczerski.
Wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w USA wbrew wcześniejszym przewidywaniom i spekulacjom, że nasza głowa państwa będzie odgrywać tam rolę marginalną, wypadła nader pozytywnie. Prezydent jasno określił założenia, jakimi kierują się nowe polskie władze oraz stanowczo wyraził dalszą wolę współpracy z dotychczasowymi sojusznikami Polski. Pokazał również, że Polska jest krajem otwartym i wcale nie będzie wywracać do góry nogami polskiej polityki zagranicznej, jak twierdziła opozycja.
Piotr Krupiński