Nie blackhawki z Mielca ani nie AW149 ze Świdnika. Rząd stawia na śmigłowce z Airbus Helicopters. MON do dalszych testów przed uzbrojeniem polskiej armii skierował francuskie śmigłowce typu Caracal
Potwierdziły się doniesienia o tym, że to włanie Francuzi uzbroją naszą armię. Jak poinformował dziś MON, to właśnie Airbus Helicopters przeszedł do dalszego etapu testów. Rząd wolał wydać pieniądze na francuskie Caracale niż na śmigłowce produkowane w Mielcu lub Świdniku na licencjach Amerykanów i Brytyjczyków.
Armia potrzebuje 50 wielozadaniowych śmigłowców. Wydamy na nie ok. 13 mld zł z pieniędzy, które z budzętu państwa zostaną przeznaczone na modernizację armii. Wcześniej rząd planował zakup dla wojska aż 70 maszyn. Zrezygnowano jednak z nowych śmigłowców transportowych. Obecnie używane przez armię Mi-17 będą mogły służyć jeszcze bez problemów przez kilka lat.
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, umowa z Airbus Helicopters zostanie podpisana jesienią. Caracale do polskiej armii mają trafić w ciągu dwóch lat.