Mam wrażenie, że część dziennikarzy nadstawia uszu tylko po to, by usłyszeć coś, co będzie doskonałym pretekstem do stworzenia serii memów, zamiast informacji, relacji, analizy, komentarza. Od dawna mówię, że nowoczesne dziennikarstwo posługuje się nowymi technologiami, by łatwiej i szybciej dotrzeć do odbiorcy, ale przerabianie wyłowionych z kontekstu zdań to już nie dziennikarstwo.
Zaczęło się od „gorszego sortu”. Nieważne już, o czym mówił Jarosław Kaczyński i na jak zadane pytanie odpowiadał. Gorszy sort Polaków zaczął żyć życiem manifestacji KOD-u, powtarzanych przez Ryszarda Petru do znudzenia haseł, rozprzestrzenił się na coverfotach, profilówkach i znaczkach. Ba… jedna z telewizji nawet film krótki o produkcji koszulek zrobiła. Potem nastąpiła fala cyklistów, ekologów i wegetarian. Chwilę potem popularność zyskały norki i futra z tychże przemiłych zwierząt. I trudno wymagać od przeciętnego internauty, żeby zanim zacznie rozsyłać śmiesznego mema o łasiczkach, sprawdził, co tak naprawdę zostało powiedziane. Chciałbym jednak, by politycy, a zwłaszcza dziennikarze – nawet przy śniadaniu w telewizji, najpierw poprosili stażystów o szybkie potwierdzenie powielanych w necie głupot. Dwóch Tomaszów, Lisa i Karolaka, uchroniłoby to przed kompromitacją. Jak widać, niewielu z tej przygody wyciągnęło wnioski.
Prokurator z Nowego Sącza wysyła brygadę do 17-latka, bo młody człowiek z – powiedzmy szczerze – dość marnym poczuciem humoru wrzuca suchara na wideo. Od rana media aż huczą o ataku na Bogu ducha winnego ucznia, wolność internetu i przywołują najgorsze standardy rodem z czasów Komora i PO. Poczekajcie – najlepsze dopiero nadejdzie… Choć prezydent Duda i minister sprawiedliwości reagują natychmiast, że decyzja prokuratora była nieadekwatna i nie mieli z nią nic wspólnego, choć prezydent pisze na Twitterze: „Dajcie spokój” – też jest temat. Też źle. „Prezydent lekceważąco wypowiedział się o konstytucyjnym organie państwa” – czytam w portalu tygodnika „Polityka”. No, skandal. Ba.. „Efektem takiego podejścia ma być pogodzenie się z manipulowaniem przepisami przez władzę: obchodzenie ich, naginanie czy ostatecznie łamanie (z konstytucją zresztą, jak się okazuje, włącznie)”. Ludzie, zdecydujcie się. Tak źle i tak niedobrze! Manipulacja przepisami? A może manipulacja informacją w komentarzu… Dajcie spokój.
Maciej Wośko