Terror politycznej poprawności jest powszechny w USA ale zaostrzył się szczególnie mocno po decyzji Sądu Najwyższego o legalizacji tzw. "małżeństw homoseksualnych". Ofiarą padła urzędniczka.
Kim Davis była prostą urzędniczką z Kentucky która miała konserwatywne poglądy. I to właśnie z ich powodu wylądowała w więzieniu.
Davis odmówiła bowiem rejestracji homoseksualnego "małżeństwa", powołując się na legalną w USA klauzulę sumienia.
Urażeni jej decyzją homoseksualiści zgłosili sprawę do sądu a ten skazał Davis na areszt. Obecnie mija już trzeci tydzień jak urzędniczka siedzi w więzieniu!
Jej prawnicy toczą prawdziwą batalię by procesu oczekiwała w domu, z rodziną. Rzecz w tym, że prawo amerykańskie przewiduje możliwość posadzenia urzędnika w więzieniu za niedopełnienie obowiązków, jednak rezerwowano ten środek zaradczy tylko dla urzędników łamiących prawo szkodząc gospodarkom danych stanów lub oskarżonym o korupcję.
Tymczasem Davis siedzi za decyzję zgodną z jej sumieniem.
To nie pierwszy przypadek homoterroru w USA. W internecie można znaleźć filmy agresywnych homoseksualistów bijących ludzi podczas tzw. "parad równości".
CNN/ as/