Hejt, niebezpieczeństwa związane z dziecięcą pornografią oraz plaga oszustów - to tylko niektóre zagrożenia związane z internetową sferą życia naszych dzieci. Doskonale radzące sobie z nowymi technologiami nasze pociechy potrafią być zaskakująco bezbronne i nieprzygotowane na pułapki, które czyhają w internecie. Fachowcy biją na alarm! Trzeba edukować, tłumaczyć i wyjaśniać!
Kiedy 14-letni Dominik z mazowieckiego Bieżunia powziął tragiczną decyzję o odebraniu sobie życia, jego facebookowy profil pełny był zajadłych wpisów hejterów, a on sam nie mógł już poradzić sobie z falą nienawiści, z którą zetknął się m.in. w sieci. Jednocześnie otaczający chłopca dorośli nie mieli pojęcia o jego olbrzymich problemach z rówieśnikami w internecie. Osamotniony i osaczony przez hejterów Dominik popełnił samobójstwo, a jego tragedia wstrząsnęła Polską. Mimo że dramatyczna sprawa Dominika stała się orężem w walce z internetową nienawiścią, to mniej tragicznych przykładów jest niestety więcej. Dzieci, które doskonale odnajdują się w internecie, narażone są na wiele niebezpieczeństw. Takim problemem jest choćby możliwość zetknięcia się z przestępcami seksualnymi lub oszustami, którzy w bezwzględny sposób wykorzystują naiwność dzieciaków. Hakerzy i hejterzy często łączą siły i potrafią nawet podszyć się pod dziecko, tworząc fikcyjne profile w mediach społecznościowych, wyłudzając poufne dane osobowe lub numery kart kredytowych rodziców i inne informacje. Z tym pierwszym problemem zetknęła się matka nastolatki z Rzeszowa, która z przerażeniem odkryła, że ktoś stworzył stronę internetową, na której znalazło się zdjęcie córki, jej numer telefonu, adres oraz informacja, że dziewczynka jest… prostytutką. Sprawę udało się wyjaśnić, zdjęcia dziewczynki i strona internetowa zniknęły z sieci, ale trauma dziecka trwała kilka lat.
Tymczasem rodzice dzieci, które nawet siłą ciężko odciągnąć od komputerowych monitorów i smartfonów, są przekonani, że ich pociechy są całkowicie bezpieczne w wirtualnej rzeczywistości. To niestety fikcja…
Smutne statystyki
Z badań przeprowadzonych przez TNS dla Orange Polska i Fundacji Dzieci Niczyje wynika, że choć ponad 90 proc. rodziców uważa, że są odpowiedzialni za zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom w internecie, to w praktyce wielu z nich nie radzi sobie z tym wyzwaniem. Najpopularniejszą metodą nadzoru rodzicielskiego jest sprawdzanie historii odwiedzanych stron na komputerze w domu (69 proc. badanych), co oznacza, że o ewentualnych zagrożeniach dowiadują się już po fakcie.
Połowa dzieci obawia się wirusów i hakerów, na drugim miejscu tego, że internet przestanie działać, niepokoi też zachowanie innych internautów – podszywanie się (38 proc.), publikowanie ośmieszających zdjęć (32 proc.) lub internetowy „hejt” (31 proc.). Tymczasem rodzice chcą chronić dzieci głownie przed kontaktem z niebezpiecznymi treściami (65 proc.), nawiązywaniem kontaktów z nieznajomymi (46 proc.) czy publikowaniem prywatnych danych (39 proc.). Wprawdzie dwie trzecie młodych internautów twierdzi, że zdarza im się wspólnie z rodzicami korzystać z sieci (deklaruje to aż 95 proc. dorosłych), to zdaniem dzieci, szczególnie tych starszych, opiekunowie często są bardziej naiwnymi internautami i mają niższe kompetencje.
Głos ekspertów
– Dzieje się tak wtedy, kiedy rodzic, zamiast rozwijać internetowe umiejętności, wycofuje się, racjonalizując, że to nie jest jego świat. A światy dziecka i rodzica muszą się przenikać, także te internetowe, bo w sieci, czy tego chcemy, czy nie, równolegle toczy się życie młodych” – podkreśla Małgorzata Ohme, psycholożka i psychoterapeutka dziecięca, ambasadorka programu Bezpiecznie Tu i Tam.
Eksperci, którzy od lat zajmują się niwelowaniem niebezpieczeństw czyhających na nasze pociechy w internecie, podkreślają, że wiedza o tych niebezpieczeństwach jest kluczowa w kwestii ich niwelowania.
– Zapewnienie dostępu do internetu to nie wszystko. Aby przełożyło się to na rozwój społeczny, użytkownicy muszą wiedzieć, jak korzystać z sieci w twórczy sposób i jak radzić sobie z towarzyszącymi nowym technologiom zagrożeniami. Jest to szczególnie istotne w przypadku dzieci. Dlatego Orange edukuje użytkowników sieci, aby bezpiecznie i świadomie korzystali z nowych mediów. Nasi wolontariusze przeszkolili już 34 tys. uczniów, prawie 10 razy tyle skorzystało ze specjalnych kursów elearningowych. Tym samym mamy realny wpływ na kształtowanie ich internetowych umiejętności” – powiedział Konrad Ciesiołkiewicz, p.o. Prezesa Fundacji Orange oraz odpowiadający za komunikację i CSR w Orange Polska.
Fachowcy nie pozostawiają złudzeń. Z każdym dniem w internecie pojawiać się będzie więcej zagrożeń. Łatwy dostęp do wirtualnych treści pogłębiał więc będzie problem niebezpieczeństw.
GOP