Sprzedawcy oferujący cudowne kołdry, koce czy odkurzacze nie mogą nam robić wody z mózgu. Gdy czujesz się oszukiwany lub manipulowany, możesz przerwać pokaz i złożyć skargę. Jak więc rozpoznać, czy akwizytor, który namawia nas na zakupy, jest godny zaufania?
Zanim pójdziemy na prezentację atrakcyjnych produktów lub wpuścimy do domu akwizytora, zachwalającego niesamowite cechy kołdry lub koca, warto dowiedzieć się, na co sprzedawca podczas takiego spotkania może sobie pozwolić, a czego mu nie wolno.
Co musi sprzedawca
Oczywiście, każdy sprzedawca musi najpierw przedstawić się, okazać dowód osobisty, a także dokument potwierdzający prowadzenie działalności dla konkretnej firmy. Warto jeszcze przed spotkaniem potwierdzić np. na stronie internetowej firmy, którą akwizytor reprezentuje, lub korzystając z telefonicznej infolinii, czy taka osoba jest rzeczywiście uprawniona do reprezentowania danej marki. Zanim pójdziemy na prezentację lub zaprosimy handlowca do domu, powinnyśmy też sprawdzić, czy reprezentowana przez niego firma naprawdę istnieje. Na stronie internetowej sprzedawcy, o adres której poprosić możemy akwizytora, który zaprasza nas na spotkanie, można znaleźć numer telefonu i zadzwonić z pytaniem, czy prezentacja, na którą się wybieramy, faktycznie będzie miała miejsce. Po drugie, sprawdźmy o niej opinie w sieci. Jeśli w sieci nie znajdziemy żadnych śladów działalności firmy albo opinie o niej i jej produktach są złe – lepiej zastanowić się, czy warto iść na spotkanie. Jeżeli nasze poszukiwania wykażą, że firma jest solidna, a sprzedawca, który się z nami umawiał, dla niej pracuje, warto się spotkać – jak już pisaliśmy, sprzedaż bezpośrednia jest często bardzo atrakcyjnym sposobem „robienia zakupów”.
Jak powinno wyglądać spotkanie
Sprzedawca powinien jasno zapowiedzieć, co jest celem spotkania i bardzo sumiennie zaprezentować produkt: przedstawić jego najważniejsze cechy, podać cenę wraz ze wszystkimi podatkami i opłatami, określić warunki płatności, warunki kredytowania i dostawy. Musi też poinformować osoby uczestniczące w prezentacji, że każda z nich ma prawo do zwrotu zakupionego towaru w ciągu 14 dni od podpisania umowy. Sprzedawca musi też dokładnie opisać jakie są warunki gwarancji i serwisowania produktu oraz odpowiedzieć na wszystkie pytania konsumentów. Jeśli strony podpiszą umowę zakupu, sprzedawca powinien przedłożyć konsumentowi Formularz Zamówienia. Musi on zawierać dane identyfikujące przedsiębiorcę (nazwę, stały adres oraz numer telefonu) oraz sprzedawcę (imię i nazwisko oraz podpis). Formularz Zamówienia musi też zawierać zapis umożliwiający klientowi odstąpienie od umowy. Przypomnijmy, że sprzedaż bezpośrednia to taka, w której transakcji zakupu dokonuje się poza lokalem przedsiębiorcy. Może to być dom klienta lub np. sala wynajęta np. w hotelu, sanatorium, restauracji itp. Zaprosić nas może sprzedawca albo firma.
Może zachwalać, ale nie kłamać
Warto wiedzieć, że akwizytor, jak każdy handlowiec, ma prawo zachwalać towar, podkreślać jego zalety i wyjątkowość. Sprzedawca odkurzaczy może więc odkurzyć nasz dywan, wyczyścić tapicerkę kanapy, umyć podłogę. Akwizytorzy zatrudnieni przez solidne firmy sprzedaży bezpośredniej nie oszukują. Standardy szkoleń handlowców w wiodących na rynku firmach są niezwykle wysokie, a handlowcy są dokładnie kontrolowani. Renomowane firmy ryzykują utratą zaufania budowanego latami. - Wprowadzanie klienta w błąd jest niedopuszczalne - mówi Tomasz Lis z firmy Philipiak. - Sprzedawca może składać jedynie takie ustne przyrzeczenia dotyczące produktu, do których został przez nas upoważniony. Nie może więc mówić, że nasze garnki działają np. jak chłodziarka, bo takiej funkcji nie mają. Przyznaje jednak, że jego konkurenci nie zawsze grają fair. Jedna z firm jako „naczynia z kosmicznej stali” sprzedawała po kilka tysięcy złotych zwykłe garnki, które kupowała w niemieckich supermarketach. Żeby udowodnić, że nic do nich nie przywiera, akwizytorzy przed gotowaniem smarowali dno smarem, jakiego używają mechanicy samochodowi. Sprzedawcy nie powinni też formułować negatywnych ocen na temat produktów innych przedsiębiorców. Przedsiębiorcom i akwizytorom nie wolno w nieuczciwy sposób wykorzystywać opinii o innym przedsiębiorcy, jego nazwy, znaku towarowego lub produktu.
Tylko bez manipulacji
Sprzedawcy nie mogą manipulować klientami. Nie wolno im np. wykorzystywać braku wiedzy, nadużywać ich zaufania i wykorzystywać dla swoich celów jego choroby, naiwności, braku orientacji, nieznajomości języka, wieku. Dlatego firmy sprzedaży bezpośredniej, które przestrzegają zasad etyki, radzą klientom zawsze sprawdzać wiarygodność autorytetów, na które powołują się handlowcy. - Warto sprawdzać informacje podawane przez sprzedawców. Zawsze można wpisać w wyszukiwarkę internetową nazwisko lekarza, dietetyka czy kucharza, na którego powołują się sprzedawcy - mówi Tomasz Lis z Philipiaka. Sprzedawcy nie powinni też klientów wpędzać w zakłopotanie (np. gdy nie chcą kupić garnka, mówić im, że nie troszczą się o zdrowie najbliższych). Albo zawstydzać (mówić, że tylko brudasy nie kupują cudownych odkurzaczy). Warto pamiętać, że niczego nie musisz i do niczego nie jesteś zobowiązany – to po prostu zakupy, a sprzedawca ma za zadanie tylko pomóc w podjęciu dobrej, korzystnej dla klienta decyzji.
JADWIGA MARCIŃSKA